08/09/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Anita Włodarczyk znowu zachwyciła kibiców. „Pokazałam, że potrafię walczyć”

3 min read

Foto: Screen / Polsat Sport

Do finału olimpijskiego w rzucie młotem kobiet weszła z dwunastym wynikiem, ale w najważniejszym momencie znów stanęła na wysokości zadania. Anita Włodarczyk dała przykład innym sportowcom, jak należy podchodzić do startu w igrzyskach.

Anita Włodarczyk na poprzednich trzech igrzyskach olimpijskich zdobywała złote medale. Podczas zmagań w Rio de Janeiro z wynikiem 82.29 m pobiła własny rekord świata. Przez lata dominowała w światowym rzucie młotem, ale zawsze musi nadejść moment, kiedy era pełna zwycięstw dobiega końca. Ostatnie trzy lata nie były łatwe dla naszej mistrzyni. Po triumfie w Tokio – w 2021 roku – kolejny sezon był dla niej praktycznie stracony przez kontuzję mięśnia dwugłowego uda. Wszystko zaczęło się od pogoni za złodziejem, który włamał się do jej samochodu.

Włodarczyk przygotowała świetną formę

Wówczas potrzebna była pilna operacja, najważniejsze imprezy Włodarczyk straciła, a przecież trzeba było jeszcze mnóstwo czasu poświęcić na rehabilitację. Stało się jasne, że Polce będzie trudno wrócić do najwyższej dyspozycji, ale ta w swoim stylu zacisnęła zęby.

W tym roku została wicemistrzynią Europy w Rzymie, ale najważniejsze były igrzyska. Nie była w gronie głównych kandydatek do złota. Niektórzy traktowali medal w sferze marzeń. Tymczasem nasza zawodniczka pokazała klasę i charakter. To cechuje wielkie mistrzynie oraz mistrzów. W swoim piątym olimpijskim finale po raz piąty dostarczyła kibicom sporo emocji. Zajęła czwarte miejsce. Do medalu zabrakło niewiele.

Jej najdalszy rzut to 74.23 m, który miał miejsce w piątej kolejce. Potrzebowała pięć centymetrów więcej, by wyprzedzić Chinkę Jie Zhao, która zajęła trzecie miejsce. Na pewno wielka szkoda, że kolejny olimpijski medal nie zawisł na szyi Włodarczyk, ale imponować może to, że obchodząca 8 sierpnia 39. urodziny zawodniczka przygotowała kolejny raz w swojej karierze najwyższą formę na najważniejszą imprezę sezonu.

– Z jednej strony jest duży niedosyt. Cztery centymetry to niewiele. Myślę jednak, że wyjadę z Paryża uśmiechnięta. Pokazałam, że potrafię walczyć. Nie pamiętam, kiedy miałam konkurs, w którym poprawiałam się w piątej kolejce. To pocieszające, że zrobiłam najlepsze wyniki w sezonie – powiedziała utytułowana lekkoatletka w rozmowie z TVP Sport.

Włodarczyk nie kończy bogatej kariery

Olimpijska historia startów Włodarczyk może przyprawiać o zawrót głowy. W każdym z pięciu finałowych konkursów meldowała się w pierwszej czwórce – trzykrotnie zwyciężała i dwa razy była czwarta. Jak dodamy do tego, że ma w swojej kolekcji cztery tytuły mistrzyni świata i cztery złota europejskiego czempionatu, to mamy aż jedenaście triumfów w najważniejszych imprezach międzynarodowych.

Wielka Anita jest spełniona, ale kariery jeszcze nie kończy. Już zapowiedziała, że za rok widzi się ze wszystkimi na mistrzostwach świata w Tokio. Jak podkreśliła, zawsze miło będzie wspominała to miejsce.

Czytaj także:
Jest jednocześnie trenerem, ale też prorokiem. Przepowiedział przyszłość
Jedno z najbardziej wyczekiwanych zwycięstw. Olimpijska historia była dla polskich siatkarzy brutalna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *