Lech Poznań gra dobrą piłkę, ale punktów za to nie przyznają
Lech Poznań w 2. Kolejce Ligi Europy przegrał na wyjeździe z Glasgow Rangers 0:1. Dla Lechitów to druga porażka z kolei. Można powiedzieć, że Lech nie boi się silniejszych od siebie rywali, gra dobrze, ale punktów z tego tytułu nie ma.
W spotkaniu z Glasgow Rangers podobała mi się gra wicemistrzów Polski w pierwszej połowie. Lech miał naprawdę dobre momenty, rozciągał grę. Z tego jednak nic konkretnego nie wychodziło, bo piłkarze z Poznania nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę.
Podobnie sytuacja wyglądała w ekipie Rangersów. Gospodarze mieli kilka groźnych akcji, ale Filip Bednarek tylko raz był zmuszony do interwencji. Wynik 0:0 do przerwy był według mnie sprawiedliwy.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się dwuminutowym szturmem graczy gospodarzy. Później na jakiś czas to Lech przejął inicjatywę. Niestety wicemistrzowie Polski znów nie mieli sposobu na oddanie celnego strzału. Obrona Rangersów jest w tym sezonie skonsolidowana i rzadko popełnia błędy.
W 62. minucie na placu gry zameldował się Kolumbijczyk Alfredo Morelos. Sześć minut później to on zdobył jedyną bramkę tego wieczora. Wydawało się, że Filip Bednarek zachowa czyste konto, ale Morelos przechytrzył szyki obronne Lecha.
Lech starał się wyrównać, ale brakowało moim zdaniem większej ilości dośrodkowań w pole karne rywala. Mam wrażenie, że Lech grał za dużo po ziemi i niewiele z tego wynikało. Oczywiście być może gra górnymi piłkami też na niewiele by się zdała, ale trzeba pamiętać, że w końcówce meczu poznanianie grali trójką napastników.
Jakie mam wnioski po tym spotkaniu? Za postawę piłkarzy Lecha Poznań ponownie nie trzeba się wstydzić. Lech chwilami grał mądrze, ale tak jak wcześniej podkreśliłem nie oddawał celnych strzałów. Tym samym zdobycie bramki było nierealne. Niestety po dwóch meczach Lechici mają na koncie 0 punktów i awans do fazy pucharowej Ligi Europy im odjeżdża.
Dzisiaj trzeba także docenić klasę rywala. Glasgow Rangers rozgrywał 17. mecz w tym sezonie i w zaledwie trzech z nich stracił gola. W szóstym spotkaniu z rzędu rywale szkockiego zespołu nie potrafili uderzyć celnie na bramkę. Nie ma zatem wątpliwości, że projekt trenera Stevena Gerrarda rozwija się znakomicie.