Motor Lublin bez fazy play-off, ale z solidnymi fundamentami na przyszłość
Jeszcze trzy, cztery tygodnie temu Motor Lublin był stawiany w roli pewniaka do awansu do fazy play-off. Później przyszły jednak dwie porażki, które pogorszyły sytuację Motoru w tabeli. W ostatniej kolejce po heroicznym boju lublinianie wygrali na własnym torze z Falubazem Zielona Góra 52:38, ale do pełni szczęścia zabrakło jednego punktu.
Trzeba przyznać, że niedzielny mecz był doskonałą reklamą żużla. Może co prawda za dużo mijanek na trasie wyścigów nie było, ale do ostatniego biegu gra toczyła się o wysoką stawkę. Falubaz Zielona Góra przegrał, ale 38 punktów, które zdobył, wystarczyło, aby znaleźć się w fazie play-off. Bohaterem został Patryk Dudek, ale pochwały należą się całej drużynie. Falubaz od samego początku rozgrywek pokazywał, że trzeba się z nim poważnie liczyć. Podopieczni trenera Piotra Żyto praktycznie nie wypadali z czołówki tabeli.
Motor miał podobnie, ale o ich obecnym braku szczęścia zaważyła słaba postawa na wyjazdach. Wysokie porażki we Wrocławiu, Lesznie i Zielonej Górze sprawiły, że lublinianie nie sięgnęli po punkty bonusowe mimo świetnej jazdy na własnym torze. Poza tym doszła porażka w Grudziądzu. Tych wszystkich porażek na wyjeździe się trochę nagromadziło i w efekcie teraz Motor musi obejść się smakiem.
Przyznam szczerze, że Motor Lublin, to drużyna, którą widziałem w fazie play-off, ale tuż po zakontraktowaniu Jarosława Hampela. Zespół posiadał spory potencjał i faktycznie niewiele zabrakło do tego, aby lublinianie powalczyli o medale.
Szkoda mi kibiców tego klubu. Fani Motoru są najlepszymi kibicami w PGE Ekstralidze. Podczas meczu z Falubazem potrafili oklaskiwać nie tylko swoich zawodników, ale także zielonogórzan. Tak praktycznie było przez cały sezon obecny, jak i poprzedni.
– Mamy wspaniałych kibiców i bardzo chcieliśmy dla nich wywalczyć play-offy. Niestety pomimo starań się nie udało – powiedział po meczu Jarosław Hampel dla nSport+.
Po spotkaniu z Falubazem działacze oraz kibice Motoru będą mieć przysłowiowego kaca. W przyszłym roku widzę jednak ten klub w pierwszej czwórce. Nie wiem, co prawda jakim Motor będzie dysponował składem, ale prezes Jakub Kępa dał się poznać, jako dobry włodarz i z pewnością podejmie właściwe decyzje personalne. Klub ma solidne zaplecze finansowe i to będzie jego siłą w okresie transferowym.
Obecnie Motor Lublin już ma mocny skład i moim zdaniem wystarczy wymienić jedno seniorskie ogniwo na lepsze i w przyszłym roku można się bić o pełną pulę.