05/12/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Puchar Świata w skokach narciarskich 2020/2021 na start! Wielka gwiazda wraca do rywalizacji

Wszystko dopinane na ostatni guzik, składy podane, możemy powoli ruszać! Inauguracja sezonu 2020/2021 Pucharu Świata w skokach narciarskich coraz bliżej. Początek zmagań w Wiśle będzie szczególnie wyjątkowy dla jednego skoczka.

Do rywalizacji na najwyższym poziomie wraca Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski z Pjongczangu z normalnej skoczni po raz ostatni skakał w Pucharze Świata w marcu 2019 roku. Później zerwał więzadła w kolanie i był wykluczony ze startów przez długi okres. Warto podkreślić, że Wellinger jest jedynym Niemcem, który triumfował na skoczni w Wiśle. Miało to miejsce w 2014 roku.

Na zdjęciu: Andreas Wellinger/ Foto: Skijumping.pl

Już teraz widać, że Niemcy w tym sezonie będą dysponować olbrzymim potencjałem. Trener naszych zachodnich sąsiadów, Stefan Horngacher powiedział w rozmowie z portalem Skijumping.pl, że Wellinger wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Davidem Siegelem i Richardem Freitagiem. Trzeba pamiętać, że ci skoczkowie to także uznana marka w świecie skoków narciarskich. Liderami reprezentacji mają być Karl Geiger oraz Markus Eisenbichler.

Wisła na razie bez pułapek

Warto teraz przejść do tematu obiektu, na którym skoczkowie zainaugurują sezon. W Wiśle na skoczni im. Adama Małysza tradycyjnie już został wyprodukowany sztuczny śnieg w celu naśnieżenia skoczni. Obiekt został już przetestowany przez przedskoczków, którzy nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń. Według ich zapowiedzi najbliższe konkursy powinny być bezpieczniejsze niż te w latach ubiegłych.

– Skocznia jest dobrze przygotowana. Było trochę miękko, ale po paru skokach śnieg się trochę zbił i było bardziej równo i twardo na zeskoku. Jeśli pogoda nie przeszkodzi, to podczas zawodów powinno być dobrze. Z doświadczenia jednak wiem, iż kiedy przychodzi kilkustopniowe ochłodzenie to zeskok robi się twardy jak beton. Potem obsługa robi co może, żeby dało się skakać. Mam nadzieję że w tym roku będzie inaczej. Jeśli do weekendu skocznia będzie w takim stanie jak dziś, to zawody powinny odbyć się bez upadków z powodu zeskoku – powiedział Wiktor Pękala dla portalu Skijumping.pl.

Kto zaskoczy wśród polskich skoczków?

Inauguracja jak zwykle jest wielką niewiadomą. Jako kibice liczymy, że swoją świetną formę z poprzedniego sezonu będzie kontynuować trio: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła. Przydałoby się gdyby do tej trójki dołączył zupełnie ktoś nowy, kto nie liczył się zbytnio w sezonie 2019/2020.

Osobiście twierdzę, że szansę na solidne punktowanie ma Klemens Murańka. Można sobie zadać pytanie: Jak nie teraz to kiedy? „Złote dziecko polskich skoków” ma już 26 lat i cały czas nie ma na koncie wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej. Wewnętrzne sprawdziany kadry potwierdzają, że w Murańce drzemie olbrzymi potencjał. Tutaj jednak do gry wchodzi sprawa w sporcie bardzo ważna. Mam na myśli psychikę. Jeśli 26-latek uporządkuje wszystko w swojej głowie, to powinien wreszcie odpalić.

Na zdjęciu: Klemens Murańka/ Foto: Skijumping.pl

Myślę, że warto zwrócić także uwagę na Tomasza Pilcha. W dwóch letnich konkursach letnich spisał się bardzo dobrze. Jego technika skoku wyraźnie uległa poprawie. Tomek jest jeszcze młody, ale mam nadzieję, że powoli będzie punktował na poziomie drugiej lub trzeciej dziesiątki Pucharu Świata. Na pewno stać go na to.

Mocarze oprócz Polski i Niemców

Wiadomo, że przed pierwszymi konkursami trudno cokolwiek przewidywać. Jednak praktycznie pewne jest, że reprezentacje, które dotychczas rządziły, dalej będą pokazywać się z dobrej strony.

Austria przyjeżdża do Wisły na czele ze Stefanem Kraftem i Phillipem Aschenwaldem. Do czołówki będzie chciał wrócić Gregor Schlierenzauer. Słowenia ma odradzającego się Petera Prevca. Japonię reprezentuje Ryoyu Kobayashi, który pokazał w mistrzostwach Japonii wysoką jakość swoich skoków. I wreszcie Norwegowie, którzy czekają z oficjalnym podaniem składu, ale można zakładać, że ich liderami będą Daniel Andre Tande oraz Marius Lindvik.

Sezon jakiego jeszcze nie było

W Wiśle rozpocznie się na pewno sezon wyjątkowy. Może się w nim wydarzyć wszystko. Cała otoczka zawodów z pewnością będzie smutna, bo większość konkursów albo nawet i wszystkie zostaną rozegrane bez kibiców. Gdy jakiś skoczek zachoruje na koronawirusa, to będzie musiał odpocząć od rywalizacji dwa tygodnie. To wszystko sprawia, że nawet podczas trwania sezonu nic nie będzie można przewidzieć. Miejmy tylko nadzieję, że naszym skoczkom będzie dopisywać zdrowie i szczęście, bo te dwie rzeczy będą bardzo potrzebne do osiągnięcia sukcesu w nadchodzącej kampanii.

Czytaj także:
Zapomniane miejsca na mapie Pucharu Świata w skokach narciarskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *