19/04/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Waga ciężka odzyskuje dawny blask

6 min read

Patrząc na rewanżowy pojedynek o tytuł mistrza świata federacji WBC pomiędzy Deontayem Wilderem a Luisem Ortizem potwierdziło się moje przekonanie o powracaniu blasku wagi ciężkiej sprzed wielu lat. Walka pomiędzy tymi Panami dostarczyła wielu emocji i zwrotów akcji. Według mnie była doskonałą reklamą królewskiej dywizji wagowej.

Faworytem tego starcia był oczywiście obrońca pasa mistrzowskiego Deontay Wilder. Luis Ortiz przyjechał jednak do hali w Las Vegas pozytywnie naładowany. Kubańczyk miał wielką ochotę zrewanżować się Amerykanowi za porażkę w pierwszym pojedynku.
Wówczas Ortiz spisywał się bardzo dobrze i był blisko znokautowania Wildera. W odpowiednim momencie Kubańczykowi zabrakło jednak zdecydowania, a do ataku ruszył Wilder. Ostatecznie w 10. Rundzie Wilder dopełnił swoje ataki i znokautował Kubańczyka.

Wracając do walki sprzed paru dni to również o niej można powiedzieć to, że przewagę miał Ortiz. 40-latek zdecydowanie wygrywał rundy, a Wilder czekał przyczajony na swoją szansę. Można powiedzieć, że Amerykanin jest mistrzem taktyki. Nie przejmował się tym, że przegrywa na kartach punktowych. Ortiz zadawał więcej celnych ciosów i starał się zdekoncentrować mistrza. W 7. rundzie nastąpił jednak zwrot wydarzeń. Deontay Wilder ustawił sobie przeciwnika lewą ręką i potężnym prawym powalił go na deski. Myślę, że Ortiz po takiej bombie nie miał prawa kontynuować walki. To był cios na miarę wagi ciężkiej i w stylu Wildera. Sędzia przerwał walkę, która wydawała się pod kontrolą Kubańczyka. W tym starciu ukazała się nieprzewidywalność przez którą fascynuje mnie waga ciężka.

Teraz na świecie pojawiło się  grono bokserów, które tworzy wspaniałe widowiska tak jak najlepsi bokserzy w złotych czasach wagi ciężkiej czyli w latach 90-tych. Kiedyś były takie tuzy jak Lennox Lewis, Mike Tyson, Riddick Bowe, czy Evander Holyfield. Teraz są Deontay Wilder, Anthony Joshua, Tyson Fury, Andy Ruiz Jr., czy Luis Ortiz.

Lennox Lewis – gwiazda światowego boksu w latach 90-tych


Obecnie pojedynki między najlepszymi stają się coraz ciekawsze. Przerwano nudę, która panowała za czasów królowania braci Kliczko. Byli oni co prawda wyśmienitymi pięściarzami, ale trzeba otwarcie przyznać, że ich walki były w większości nudne i jednostronne. Była jednak pewna walka młodszego z braci Kliczków – Władimira – która na zawsze zapadnie w mojej pamięci.  Jego pojedynek ze wschodzącą gwiazdą  Anthonym Joshuą był nowym otwarciem w najbardziej prestiżowej kategorii wagowej. Miał on miejsce 29 kwietnia 2017 roku. Był to najlepszy pojedynek w wadze ciężkiej jaki miałem okazję obejrzeć. Tam działo się to co lubię – było wiele zwrotów akcji. Wystarczy tylko przywołać 5. rundę w której najpierw Kliczko leżał na deskach, a pod koniec starcia to Joshua miał wielkie problemy i omal nie został znokautowany. W całym pojedynku mieliśmy możliwość obserwowania dużej ilości wymiany ciosów. Starcie tych bokserów chwilami zamieniało się w wojnę. Ostatecznie Joshua pokonał legendę światowego boksu nokautując go w 11. rundzie.

Wspaniała 5. runda pomiędzy Joshuą a Kliczko


Joshua jest przeze mnie uważany za bokserskiego terminatora, ale ku mojemu zaskoczeniu i wielu sympatyków boksu został już raz pokonany. Pokonał go Meksykanin Andy Ruiz Jr. w czerwcu br. W dodatku miało to miejsce przez nokaut. Już nie mogę się doczekać rewanżu, który odbędzie się w Arabii Saudyjskiej 7 grudnia br.
Andy Ruiz Jr. to bardzo specyficzny zawodnik. Nie wygląda on na wysportowanego pięściarza, posiada olbrzymią tkankę tłuszczową, a mimo to potrafił sprawić wielką niespodziankę. Jego obecny bilans walk wygląda bardzo dobrze (33-1 22KO). Ruiz Jr po pokonaniu Brytyjczyka ma w swoim dorobku aż cztery pasy mistrzowskie: IBF, WBA, WBO, IBO.

Odnoszę jednak wrażenie, że najlepsze show w wadze ciężkiej tworzy obecnie Deontay Wilder. Jest to bardzo charyzmatyczny zawodnik mający instynkt zabójcy. To człowiek, który w każdej chwili jest w stanie znokautować przeciwnika. Co ważne uwagi nie przegrał jeszcze żadnego pojedynku na zawodowym ringu, jego bilans to: 42-0-1 41 KO. Wilder pokonując 23 Listopada Ortiza już 10. raz obronił pas mistrza świata WBC. Amerykanin uważa się za najlepszego boksera wagi ciężkiej, ale w swoim dorobku ma zaledwie jeden pas mistrzowski.

Jedyna walka której Amerykanin nie wygrał odbyła się 1 grudnia 2018 roku w Los Angeles. Wilder zmierzył się wtedy z reprezentantem Wielkiej Brytanii Tysonem Furym. Brytyjczyk postawił duży opór mistrzowi świata. Starcie obu Panów było wspaniałe i po raz kolejny były w nim uchwycone najważniejsze cechy wagi ciężkiej takie jak: ciosy wielkiego kalibru, nieprzewidywalność, emocje do ostatnich sekund poszczególnych rund. Pojedynek zakończył się punktowanym remisem. Obaj bokserzy już zapowiedzieli rewanż, który odbędzie się 22 lutego 2020 roku. Ostrzę sobie zęby na drugą walkę tych zawodników, ponieważ pierwszy pojedynek sprawił, że miałem wypieki na twarzy. Fury dość sensacyjnie nie przegrał walki, w wielu momentach był lepszym bokserem od Wildera. Wiadomo jednak, że nadeszła pora w ciągu  której Wilder odpalił rakietę w prawej ręce. Amerykanin posłał Brytyjczyka na deski w bardzo efektowny sposób. Do dzisiaj nie wiem jak Fury wstał po tym mocnym uderzeniu. To tylko pokazuje jak mocny jest ten zawodnik i jak groźny potrafi być nawet dla mistrza świata WBC. Wartym odnotowania jest fakt, że Tyson Fury tak samo jak Wilder jest niepokonanym na zawodowych ringach. W przyszłym roku najprawdopodobniej seria któregoś z tych bokserów się skończy. Gdyby padł drugi remis to byłaby to jakaś historia rodem z science fiction.

Moje serce napełnia radość gdy widzę, że co najmniej paru zawodników liczy się w walce o najwyższe laury w najcięższej kategorii wagowej. W przeciągu dwóch poprzednich lat obejrzeliśmy już wiele bardzo dobrych pojedynków. Warto jednak zaznaczyć, że to nie wszystko. Przed nami przecież jeszcze dwa wspomniane wcześniej przeze mnie starcia. Najpierw Ruiz Jr. stanie do rewanżu z Joshuą, a następnie rękawice skrzyżują Wilder i Fury. Coś mi się wydaje, że tym razem Brytyjczyk Anthony Joshua nie da się zaskoczyć i ponownie będzie miał w swoim posiadaniu pasy z czterech różnych federacji. Natomiast w drugim pojedynku faworytem ponownie będzie Wilder. On będzie chciał udowodnić, że potrafi wygrywać z każdym.

To jednak nie będzie koniec emocji, bo z pewnością wielu kibiców czeka na walkę Joshuy z Wilderem, czy też walkę Joshuy z Furym. W walce o tytuły nie można skreślać innych zawodników. Ruiz Jr. cały czas powinien być groźny. Mam nadzieję, że ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Luis Ortiz. Mimo zaawansowanego wieku Kubańczyk boksuje na wysokim poziomie i przy większej koncentracji oraz przy większym szczęściu mógł być teraz mistrzem świata. Co więcej do bram bokserskiej sławy pukają też inni. Tacy zawodnicy jak Dillian Whyte czy Adam Kownacki powinni w przyszłości otrzymać przepustkę do walki o pas mistrza świata wagi ciężkiej.

Waga ciężka od paru lat wraca na dobre tory. W czołówce, która bije się o tytuły mistrza świata znów wszystko może się wydarzyć. Czasem ciężko przewidzieć wyniki pewnych walk. To na pewno cieszy i ciężko mi w tej chwili powiedzieć czy zawodnicy, którzy obecnie występują na światowych ringach są pokroju Lennoxa Lewisa, czy Mike’a Tysona. Wiadomym jest natomiast fakt, że po panowaniu braci Kliczko, którzy zakończyli swoje kariery, w wadze ciężkiej nastąpiła nowa era. Moim zdaniem lepsza era.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *