Wojciech Szczęsny sięgnął gwiazd. Sentymentalna podróż przez karierę Polaka
8 min readPrzed nami mecz Szkocja – Polska. Zastanawiamy się, jak nasza drużyna zaprezentuje się w pierwszym spotkaniu ligi narodów, czy zespół zanotował jakiś progres w porównaniu do mistrzostw Europy, jakim składem wyjdziemy i kto stanie między słupkami naszej bramki.
Właśnie, zanim te wszystkie rzeczy się wydarzą, postanowiłem w jakiś sposób podsumować karierę naszego numeru 1 przez dłuższy okres, mianowicie Wojciecha Szczęsnego, który niedawno postanowił zakończyć karierę w wieku 34 lat. To podsumowanie to w pewien sposób oddanie hołdu i podróż w czasie przez wspaniałą i barwną karierę naszego bramkarza.
Wojciech Szczęsny przebił osiągnięcia ojca
Wojtek przyszedł na świat 18 kwietnia 1990 roku w Warszawie. Piłka nożna już od dziecka odgrywała wielką rolę w jego życiu. Jego ojciec Maciej był świetnym bramkarzem, 7-krotnym reprezentantem naszego kraju, a także 4-krotnym mistrzem Polski. Dwa razy mistrzem Polski był z Legią, po jednym z Widzewem i Polonią Warszawa. Można powiedzieć, że mały Wojtuś odziedziczył talent bramkarski po ojcu.
Rodzinę Szczęsnych w 1987 roku dotknęła tragedia, kiedy Wojtka nie było jeszcze na świecie. Jego półroczna wtedy siostrzyczka Natalia została przygnieciona przez trzepak, w wyniku doznanych obrażeń po dwóch dniach walki o życie dziewczynka zmarła. To wydarzenie mocno odbiło się na rodzinie Szczęsnych.
Jak pokazała przyszłość, młodszy z klanu Szczęsnych przebił osiągnięciami tego starszego. Ciekawa wypowiedź o ojcu 10-letniego wówczas Wojtka ukazała się w 2000 roku na łamach „Gazety Wyborczej”.
– Mógłby jeszcze co nieco poprawić. Na przykład nie umie bronić karnych. Poza tym pali papierosy, przez co osłabia szybkość i psuje zdrowie. A tego nie powinni robić piłkarze – powiedział, po czym w trakcie swojej kariery… także palił papierosy.
Arsenal zaufał polskiemu bramkarzowi
Co ciekawe Szczęsny nie wystąpił w ani jednym meczu naszej ekstraklasy. Swoją drogą moim zdaniem mógł ten jeden sezon jeszcze poświęcić na to, żeby wystąpić na naszych boiskach.
W 2006 roku w wieku 16 lat przeszedł do Arsenalu. Zadebiutował w pierwszej drużynie Kanonierów 22 września 2009 w rozgrywkach Pucharu Ligi przeciwko West Bromwich. Arsenal wygrał ten mecz 2:0. Potem nastąpiło wypożyczenie do Brentford.
Wojciech Szczęsny – Arsenal to Brentford on loan (2009) pic.twitter.com/eR7PRdTq6M
— Transfersthathappened (@actualtransfers) August 27, 2024
W Premier League zadebiutował 13 grudnia 2010 roku i to z nie byle kim i nie byle gdzie. Rywalem Arsenalu był Manchester United, a mecz odbywał się na Old Trafford. Czerwone diabły wygrały 1:0, ale można powiedzieć, że Szczęsny swoim zachowaniem w bramce sprowokował Wayne’a Rooneya do przestrzelenia rzutu karnego. Miesiąc później został już numerem 1 drużyny z Emirates.
Nie było mu się dane cieszyć triumfem w Premier League. Z The Gunners wygrał dwa razy puchar Anglii oraz tarczę wspólnoty, ale na pewno przez czas spędzony na Emirates był bardzo ważną postacią zespołu z Londynu.
Do jego najlepszych meczów w Arsenalu można zaliczyć np. spotkanie rewanżowe z Udinese w 2010 w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów, gdzie obronił rzut karny i znacznie pomógł Kanonierom awansować do elitarnych rozgrywek. Arsenal zwyciężył 2:1. Trzeba wyróżnić też mecz z Liverpolem w sezonie 2011/2012 (wygrany 2:1), gdzie obronił rzut karny i dobitkę Dirka Kuyta. Pojedynek z Crystal Palace w sezonie 2013/2014 na wyjeździe, gdzie popisał się dwoma kapitalnymi paradami. W kolejnej kolejce zagrał świetny mecz z Liverpoolem, a następnie w Lidze Mistrzów z Borussią Dortmund.
W meczu Ligi mistrzów przeciwko Olympique Marsylia wygranym 2:0 Wojtek zanotował 50. czyste konto w barwach kanonierów, natomiast 11 marca 2014 roku w rewanżowym meczu 1/8 ligi mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium, faulując Arjena Robbena, został setnym zawodnikiem w historii Arsenalu, który za kadencji Arsena Wengera otrzymał czerwoną kartkę. Za sezon 2013/2014 otrzymał złotą rękawicę wraz z Petrem Cechem z Chelsea za zachowanie 16 czystych kont w lidze.
🗣️ Wojciech Szczęsny: I cried when I left Arsenal. It was the end of my dream of playing for this club all my life. If I could write my career over again, I would probably only spend it at Arsenal ❤️ pic.twitter.com/xCu3rOLl6I
— Gooner Chris (@ArsenalN7) July 18, 2024
Papieros oraz słabsza forma Szczęsnego
Sezon 2014/2015 zaczął jako podstawowy bramkarz, ale sytuacja z 1 stycznia 2015 roku zmieniła wszystko. Po przegranym meczu 0:2 z Southampton Szczęsny został przyłapany na paleniu papierosa, klub ukarał go grzywną i to był początek końca przygody z Kanonierami. Jego rola w drużynie była coraz mniejsza.
– Z tego nie było żadnej afery w klubie, żadnej dyskusji. Jakąś tam karę dostałem, ale też się nie zgadzała z mediami. Zaakceptowałem i wszystko wróciło do normalności, ale w mediach robi to fajną historyjkę. Ja i wszyscy wiedzą, że na stratę miejsca w bramce zasłużyłem przez słabszą grę w danym okresie – tłumaczył się Szczęsny na łamach „Przeglądu Sportowego”
W kolejnym sezonie został wypożyczony do Romy. Łącznie w barwach Arsenalu zagrał 181 razy, notując 72 czyste konta.
W barwach Romy Wojtek zaliczył dwa sezony. Pomógł znacząco wywalczyć wicemistrzostwo Włoch wraz z rekordem punktowym zespołu ze stolicy Italii. Giallorossi zdobyli w sezonie 2016/2017 87 punktów, przegrywając z Juventusem scudetto o cztery oczka. Wojtek zanotował 14 czystych kont najwięcej ze wszystkich bramkarzy.
Do jego lepszych meczów w barwach Romy można zaliczyć np. starcie z Barceloną przegrany 1:6. Mimo wpuszczenia aż sześciu bramek Wojtek kilka razy uratował skórę swoim kolegom. Dobrze spisał się także w wygranych 1:0 spotkaniach z Milanem i Cagliari, broniąc rzuty karne. Łącznie rozegrał w Romie 81 meczów, notując 23 czyste konta.
Polak ostoją Juventusu
W Juventusie zadebiutował 9 września 2017 roku w wygranym pojedynku Serie a przeciwko Chievo 3:0. W sezonie 2017/2018 nie był jeszcze podstawowym bramkarzem, ponieważ w zespole jeszcze był Gianluigi Buffon, ale Wojtek dobrze wykorzystywał swoje szanse, gdy grał.
Z Juventusem zdobył trzy razy mistrzostwo Włoch, trzy razy Puchar Włoch, a także dwa Superpuchary Włoch. To, czego nie udało się zdobyć w Arsenalu, czyli wygrać rozgrywek ligowych, udało mu się osiągnąć na Półwyspie Apenińskim. Zabrakło zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
Stop that, Szczesny
— Stop That Calcio 🇮🇹 (@StopThatCalcio) August 27, 2024
pic.twitter.com/KDOeUT1JRk
Jego lepsze mecze w barwach Starej Damy to spotkanie z Interem 9 grudnia 2017 roku, które zakończyło się wynikiem 0:0 oraz z Romą 23 grudnia 2017 roku wygrane 1:0. W grudniu 2017 roku został wybrany przez kibiców Bianconerich zawodnikiem miesiąca. Warto wyróżnić też mecz z Valencią w fazie grupowej Champions League w sezonie 2018/2019, czy też pojedynek z Bologną, gdzie doszło do pojedynku Polskich bramkarzy 24 stycznia 2021 roku. Szczęsny i Skorupski pokazali się ze znakomitej strony, ale to Wojtek okazał się górą, wygrywając 2:0.
Dwie strony Szczęsnego w reprezentacji Polski
Czas przejść do jego występów w reprezentacji. Wojtek zadebiutował w kadrze 18 listopada 2009 roku przeciwko Kanadzie. Polacy wygrali 1:0. W reprezentacji rozegrał 84 mecze, z czego 34 razy nie wpuścił piłki do siatki.
Szczęsnego będziemy zdecydowanie pamiętać z meczu z Niemcami w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2016, gdzie rozegrał jedno z najlepszych spotkań, broniąc strzały Niemców raz za razem. Na uznanie też zasługuje mecz barażowy ze Szwecją wygrany 2:0, gdzie Szczęsny wiele razy uratował kolegom skórę. Można też wspomnieć o wygranym towarzyskim starciu 1:0 z Niemcami, gdzie gola dającego zwycięstwo strzelił Jakub Kiwior.
A jak to było na wielkich turniejach? Trzeba powiedzieć, że Wojciech Szczęsny miał trochę pecha na imprezach mistrzowskich.
Na Euro 2012 odbywającym się w naszym kraju Wojtek rozegrał jeden mecz. Sprokurował rzut karny dla Greków, przez co musiał opuścić boisko. Przemysław Tytoń go świetnie zastąpił do końca turnieju, występując z Rosją i z Czechami, a karnego wykonywanego przez Karagounisa w świetnym stylu obronił.
Na Euro 2016 doznał kontuzji w meczu z Irlandią Północną. Zastąpił go Łukasz Fabiański, jak okazało się świetnie, a nasi zawodnicy doszli do ćwierćfinału, przegrywając z Portugalią. To najlepszy wynik w ostatnich latach naszej drużyny.
Na Mistrzostwach Świata w 2018 roku w Rosji Szczęsny zagrał w dwóch meczach z Senegalem i Kolumbią. Oba pojedynki przegrane odpowiednio 1:2 i 0:3, co pogrzebało nasze szanse na awans. Szczęsny nie był w najlepszej dyspozycji, popełniał sporo błędów. Szczególnie w meczu z Senegalem jego wyjście doprowadziło do straty gola. Z Japonią bronił Fabiański.
Na Euro 2021 Szczęsny już w pierwszym meczu ze Słowacją miał pecha, kiedy piłka od jego rąk wpadła do siatki. W kolejnych meczach spisał się w miarę przyzwoicie, ale znowu musieliśmy zakończyć zmagania na fazie grupowej.
Mistrzostwa Świata w 2022 roku w Katarze to najlepszy występ Szczęsnego w reprezentacji w imprezach mistrzowskich. Mecz z Meksykiem pokazał, że jest w świetnej formie. Z Arabią Saudyjską obronił karnego, potem dobitkę, z Argentyną to powtórzył, parując strzał Leo Messiego, tylko bez dobitki. To na zawsze pozostanie w pamięci kibiców. Polski golkiper pokazał, że jest specem od rzutów karnych. Niestety odpadliśmy w fazie pucharowej z Francją, ale to w dużej mierze dzięki Szczęsnemu mogliśmy się cieszyć z pierwszego po 36 latach awansu do fazy pucharowej na mistrzostwach świata.
Shot Stopper Szczesny 🇵🇱🧤#FIFAWorldCup | @13Szczesny13 pic.twitter.com/YY0FUCSykH
— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) August 27, 2024
Ostatni wielki turniej Szczęsnego to tegoroczne mistrzostwa Europy. Zagrał z Holandią i Austrią. W obydwu spotkaniach zaprezentował się w miarę poprawnie. Nie był może w tak kapitalnej formie, jak w Katarze, ale kilka razy na pewno uratował drużynę w trudnych sytuacjach.
No i tak na zakończenie. Wojciecha Szczęsnego można lubić lub nie, ale bramkarzem był wysokiej klasy, świadczą o tym wypowiedzi największych autorytetów, jeśli chodzi o piłkę nożną. Miał oczywiście gorsze okresy w swojej karierze, słabsze mecze, ale wiele razy naszej reprezentacji i klubom, w których występował, ratował punkty.
Jest to człowiek o bardzo silnym charakterze, mówi to, co myśli, jest po prostu sobą i nie udaje kogoś, kim nie jest, może stąd ta niechęć niektórych ludzi do niego. Jest barwną i kolorową postacią, i na pewno będzie go bardzo brakować, dziwnie oglądać się mecze bez jego udziału. Sam wiele razy Szczęsnego krytykowałem, twierdziłem, że powinien grać ktoś inny, szczególnie przed turniejem w Katarze. Nigdy Szczęsnemu nie odbierałem umiejętności i klasy, ale na wielkich turniejach jednak zawodził, czasami miał pecha. Tam Wojtek wreszcie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, a ja oglądając go, mogłem odszczekać to, co mówiłem, na swoje usprawiedliwienie mogę powtórzyć to, co napisałem wcześniej. Było to konsekwencją poprzednich występów.
Wojciech Szczęsny na pewno zapisał się na kartach polskiego futbolu. Jest jednym z najlepszych bramkarzy w historii naszego kraju. Osobiście uważam, że najlepszy jest Artur Boruc, ale to temat na inną opowieść.
A jak wy uważacie? Kto powinien być pierwszym bramkarzem w tym momencie? Czy Wojciech Szczęsny według was jest najlepszym polskim bramkarzem w historii?
Współpraca redakcyjna: Dawid Franek
Czytaj także:
Bayer przegrywa po 35 meczach bez porażki w Bundeslidze, Barcelona gromi. Sprawdź, jak grano w Europie