W tym miejscu Świątek zaczęła pisać historię. Czas na start Polki w Dosze
Pierwszy turniej w 2022 roku Iga Świątek wygrała właśnie w Dosze. To tutaj rozpoczęła się jej seria 37. zwycięstw z rzędu. Teraz liderka światowego rankingu wraca, by powtórzyć ubiegłoroczny sukces.
W zeszłym roku nasza tenisistka wygrała ten turniej w wielkim stylu. Teraz przyjdzie jej rywaliizować o obronę punktów. Warto jednak przypomnieć, że tym razem ranga tej imprezy to WTA 500. Co roku zawody w Dosze i Dubaju zamieniają się rangami. Stąd też Iga Świątek zdecydowała się na start również w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Szansa na rewanż
W pierwszej rundzie najwyżej rozstawiona tenisistka otrzymała wolny los. We wtorek poznała swoją pierwszą rywalkę. Będzie nią Danielle Collins, która pokonała kwalifikantkę Elise Mertens 6:4, 7:6(6). Belgijka dostała się do głównej drabinki pokonując w decydującym pojedynku eliminacyjnym Magdalenę Fręch.
Tym samym raszynianka stanie przed szansą na rewanż za ubiegłoroczną porażkę z Amerykanką w półfinale Australian Open. Collins w ostatnim czasie szuka powrotu do dawnej dyspozycji. Na obecny moment 42. tenisistka na świecie w rywalizacji ze Świątek skazywana jest na porażkę.
Będzie to ich trzeci pojedynek w głównym tourze i pierwszy, który odbędzie się w innym kraju niż Australia. Oprócz starcia w 2022 roku obie tenisistki rywalizowały ze sobą w 2021 podczas turnieju w Adelajdzie. Wtedy Collins skreczowała w momencie, gdy przegrywała 2:6, 0:3.
W przypadku zwycięstwa liderka światowego rankingu jej rywalką w ćwierćfinale może być Wiktoria Azarenka bądź Belinda Bencić. W półfinale może dojść do spotkania m.in. z Coco Gauff, a z drugiej drabinki kandydatkami do rywalizacji w finale są Jessica Pegula i Caroline Garcia.
„Wypożyczenie”
Wiemy już, że z powodów prywatnych wraz ze Świątek nie poleciał jej trener, Tomasz Wiktorowski. Ten będzie miał okazję skomentować mecze swojej podopiecznej w telewizji Canal+ Sport.
Grafikę z tą informacją podpisano jako „wypożyczenie”. Wiktorowski tym samym będzie zmuszony, aby swoje wskazówki przekazywać liderce światowego rankingu zdalnie. Nie będzie to jednak pierwsza sytuacja, bo podobnie było rok temu w Stuttgarcie, gdzie Świątek okazała się najlepsza.
Wyjawiła swoje oczekiwania
Nasza tenisistka w poniedziałek uczestniczyła w dniu medialnym. Wyjawiła tam swoje podejście do nadchodzących turniejów. – Czuję, że każdy rok to inna historia, tak samo każdy turniej. Po prostu nie ma sensu myśleć o zeszłym roku, porównywać go do trwającego i myśleć, że to to samo. W ciągu roku wiele rzeczy może się wydarzyć. Chcę po prostu rozpocząć ten turniej jak każda inna zawodniczka, bo taka jest rzeczywistość. Wszyscy zaczynamy z tego samego miejsca – mówiła Świątek.
Tenisistkę zaskoczył fakt, że tak szybko udało jej się zostać liderką światowego rankingu. Jednak robiła ona co mogła, aby o tym nie myśleć tylko skupiać się na dalszej pracy. W końcu wejście na szczyt to jedno, a utrzymanie się na nim to drugie, znacznie trudniejsze zadanie.
– Są chwile, kiedy na pewno możesz poczuć presję, poczuć, że każda zawodniczka chce grać przeciwko tobie swój najlepszy tenis. Z drugiej strony przez większość czasu czuję to samo i chcę pracować w ten sam sposób – podkreśliła 21-latka. Pierwszy mecz Igi Świątek w Dosze odbędzie się w środę, 15 lutego. Godzina jej pojedynku z Danielle Collins nie jest jeszcze znana.
Czytaj także:
Geniusz Novaka Djokovicia. Dołożył kilka rekordów