01/05/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Wyspy Owcze były faworytem meczu z Polską. Brutalna rzeczywistość szczypiornistów

2 min read

Na zdjęciu: Marcin Lijewski / screen: Eurosport

Podczas mistrzostw Europy w piłce ręcznej 2024 w przypadku reprezentacji Polski miał miejsce schemat dobrze znany z naszej kadry piłkarskiej. Biało-Czerwoni pokonali w meczu o honor jedynie Wyspy Owcze 32:28, które były faworytem tego pojedynku. Taki jest obecnie obraz podopiecznych Marcina Lijewskiego.

Od samego początku jasne było, że Polacy nie będą faworytami do występu w rundzie głównej. Wszystko z uwagi na to, że we wstępnej trafili na takich rywali jak Norwegowie czy Słoweńcy. Z kolei eksperci ostrzegali przed lekceważeniem Wysp Owczych.

Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech były pierwszym wielkim turniejem, na którym polską kadrę prowadził Marcin Lijewski. I nie mógł nawet skorzystać z największej gwiazdy, bo z powodu kontuzji zabrakło Arkadiusza Moryty.

Pierwsze spotkanie nie przyniosło żadnych zaskoczeń. Faworyzowani Norwegowie pewnie pokonali nas 32:21. Cóż tu dużo mówić, rywale prezentowali znacznie wyższy poziom i można było jedynie wyciągnąć cenne lekcje na przyszłość. Zresztą, nasza kadra i tak skupiała się na spotkaniu ze Słowenią. Miał być to pojedynek na wagę awansu do rundy głównej.

Niestety Biało-Czerwoni nie sprawili niespodzianki. Porażka 25:32 sprawiła, że straciliśmy szansę na występ w kolejnej fazie. Rezultat nie jest jednak zaskoczeniem, ponieważ nie ma co ukrywać, rywale prezentowali się na parkiecie znacznie lepiej. Nawet kontuzje w ich szeregach nie sprawiły, że Polacy walczyli z nimi jak równy w równym.

Wówczas wymownie w rozmowie z Polską Agencją Prasową wypowiedział się obrotowy naszej kadry Kamil Syprzak, który przyznał, że momentami gramy dobrze, ale mecz nie trwa 15 minut, lecz 60. Nie można myśleć o zwycięstwach z takimi przeciwnikami, kiedy nie utrzymujemy wysokiego poziomu przez całe spotkanie.

Tym samym starcie z Wyspami Owczymi było meczem o honor. Mimo że faworyzowani byli rywale, którzy pukają do elity, to nasza kadra zwyciężyła 32:28. Był to jedyny pozytywny aspekt tych mistrzostw, które niestety kompletnie nie poszły po naszej myśli.

Kilkanaście lat temu mogliśmy zachwycać się sukcesami Polaków, których prowadził Bogdan Wenta. Dzisiaj niestety czasy zmieniły się tak, że nie należymy już do czołówki. Można nawet stwierdzić, że należymy do trzeciej siły.

A idealnym tego podsumowaniem jest to, że Wyspy Owcze byli faworytami w spotkaniu z naszą kadrą. Ale rywal ten przegrał ze Słowenią trzema bramkami, z kolei z Norwegią zremisował. Były to zdecydowanie lepsze wyniki niż w przypadku Biało-Czerwonych. I w bezpośrednim pojedynku również nie odstawali oprócz ostatnich minut.

Pozostaje mieć nadzieje, że pod wodzą Lijewskiego uda się zbudować tą kadrę od nowa. Bo niestety, obecnie nie mamy zawodników, którzy byliby w stanie nawiązać do najlepszych czasów piłki ręcznej w naszym kraju. I istnieje obawa, że na taką będziemy czekać latami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *