29/04/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Naładowali akumulatory w Złotym Potoku i wrócili na zwycięską ścieżkę

3 min read

Dzień przed spotkaniem z Apatorem Toruń zawodnicy Włókniarza Częstochowa przebywali Złotym Potoku, w urokliwej wsi w województwie śląskim. Po kilku nieudanych występach w PGE Ekstralidze naładowali tam baterie i zwyciężyli w Toruniu. Częstochowianie walczyli jak prawdziwe lwy.

Niedzielny mecz pokazał, co to znaczy mieć dobrych juniorów w składzie. W ekipie Włókniarza wspaniale spisał się Jakub Miśkowiak, który nie miał respektu dla gospodarzy z Torunia i przegrał tylko jeden wyścig. Cenne oczka dołożyli także Bartłomiej Kowalski oraz Mateusz Świdnicki. To właśnie przewaga w formacji juniorskiej okazała się kluczowa dla losów meczu.

Cichym bohaterem przyjezdnych z Częstochowy okazał się Jonas Jeppesen. Młody Duńczyk zanotował najlepszy mecz w tym sezonie, a dokonał tego na… silniku Darcy’ego Warda. Jeppesen odkupił tę jednostkę napędową od Australijczyka w 2017 roku. Jak widać po występie zawodnika Włókniarza, stare silniki także potrafią spisywać się doskonale.

Mówiąc o Jonasie Jeppesenie, nie można zapominać o idealnej jeździe parą jaką zaprezentował w dwunastym biegu z Mateuszem Świdnickim. Żużlowcy Włókniarza przywieźli w tym wyścigu zwycięstwo 5:1 i mimo że ich rywalem był tylko Krzysztof Lewandowski, to jazda parą wyglądała w tym przypadku okazale. Gdyby ktoś chciał stworzyć film o żużlu, to mógłby wyścig dwunasty tam zamieścić.

Włókniarz pokazał klasę w Toruniu/ Foto: Patryk Kowalski/PGE Ekstraliga

Włókniarz przyjechał do Torunia z zaledwie dwoma punktami w tabeli, więc presja na drużynie była ogromna. Jednak po wielkich nerwach związanych z poprzednim meczem ligowym, przyszedł czas na radość. Prezes Michał Świącik może odetchnąć z ulgą, bo jego zespół dalej liczy się w grze o pierwszą czwórkę.

Sternik częstochowskiego klubu tym razem także nie powinien mieć pretensji do Leona Madsena. Duńczyk przestał testować silniki i wreszcie wybrał jednego tunera. Mecz w Toruniu pokazał, że wybór jednostek od Flemminga Graversena, to był strzał w dziesiątkę. Sam Madsen w przekazie telewizyjnym był niezwykle uradowany z powrotu kibiców na stadiony. Ci częstochowscy ponieśli drużynę do zwycięstwa podobnie jak regeneracja w Złotym Potoku.

Grupa KIBIC SPEEDWAYApartner strony Sportowy Fanatyk

Przed następnymi spotkaniami postawa Włókniarza to jednak niewiadoma. Wygląda na to, że „Lwy” bardzo dobrze prezentują się na wyjazdach, ale mecze na własnym torze to już inna bajka. Wśród zmartwień dla sztabu szkoleniowego jest także słaba postawa Kacpra Woryny oraz nierówna jazda Bartosza Smektały i Fredrika Lindgrena. Potencjał w drużynie jest mimo wszystko wysoki i Włókniarz powinien jeszcze namieszać w ligowej tabeli.

Punktacja niedzielnego meczu dla przypomnienia:

eWinner Apator Toruń – 41 pkt.
9. Paweł Przedpełski – 8+2 (2,2*,2,1*,1,0)
10. Jack Holder – 15+1 (3,3,1*,3,3,2)
11. Adrian Miedziński – 6+1 (1*,3,2,w,0)
12. Kamil Marciniec – NS (-,-,-,-,-)
13. Chris Holder – 3 (1,1,1,-)
14. Karol Żupiński – 0 (0,0,0)
15. Krzysztof Lewandowski – 3 (2,0,1)
16. Robert Lambert – 6+1 (2,2*,0,2)

Eltrox Włókniarz Częstochowa – 49 pkt.
1. Leon Madsen – 12 (3,3,3,0,3)
2. Jonas Jeppesen – 8+2 (3,2*,0,2*,1)
3. Bartosz Smektała – 6 (0,1,3,0,2)
4. Kacper Woryna – 1+1 (1*,0,-,-)
5. Fredrik Lindgren – 5+1 (w,1,1,2,1*)
6. Jakub Miśkowiak – 13+1 (3,2,2*,3,3)
7. Bartłomiej Kowalski – 1 (1,0,-)
8. Mateusz Świdnicki – 3 (3)

Czytaj także:
Finały indywidualnych mistrzostw świata na żużlu – Garść statystyk i ciekawostek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *