Lech Poznań nawiązuje do poczynań Ajaxu Amsterdam
Mijają kolejne mecze w rundzie wiosennej PKO BP Ekstraklasy, a najbardziej wyróżniającą się drużyną w rozgrywkach jest Lech Poznań. „Kolejorz” nawiązuje obecną polityką władz klubu oraz postawą na boisku do legendarnej drużyny Ajaxu Amsterdam. Stawianie na wychowanków i zarazem młodych Polaków jest wspaniałą ideą realizowaną konsekwentnie przez sztab szkoleniowy Lecha Poznań. Ciekawe, na której pozycji w lidze skończy Lech obecny sezon…
25. kolejka rozgrywek naszej rodzimej ligi, Lech Poznań podejmuje na własnym stadionie Górnika Zabrze. Biało-niebiescy wygrywają 4:1, dwie bramki zdobywa Gytkjaer, jedną Ramirez oraz jedną Kamil Jóźwiak – wychowanek klubu i piłkarz podstawowej „11”. To był piąty mecz po przerwie zimowej i piąty z co najmniej jednym golem strzelonym przez wychowanka „Kolejorza”. Brzmi ten fakt jak science-fiction, ale tak to prawda, w Polsce wreszcie znalazł się klub, który konsekwentnie stawia na młodych piłkarzy. A oni co robią ? Odpłacają się najlepiej, jak potrafią. Napędzają drużynę, mają w sobie młodzieńczą fantazję, która sprawia, że nasza liga, która niezbyt imponuje wysokim poziomem gry, musi paść przed nimi na kolana.
Trener Dariusz Żuraw świetnie wykorzystuje potencjał tych młodych chłopaków i jednocześnie wystawia do meczu zbilansowaną wyjściową jedenastkę. Znajdziemy w niej paru wychowanków, ale oczywiście również zawodników doświadczonych, takich, którzy w Lechu zadomowili się na dłużej m.in.: Gytkjaer, Kostewycz, Tiba.
Patrząc na to wszystko, co dzieje się w klubie ze stolicy Wielkopolski ośmielam się go porównywać do Ajaxu Amsterdam. W końcu Ajax to wylęgarnia talentów, to klub, który ciągle stawia na wychowanków i młodych, zdolnych piłkarzy. To również klub, który przeprowadza przemyślaną politykę transferową polegającą na tym, że nie sprowadza wielu piłkarzy, a jeżeli już kogoś sprowadza, to sprowadza piłkarzy z potencjałem oraz piłkarzy doświadczonych, którzy mogą wnieść nową jakość do zespołu. Tam nie ma miejsca dla niepotrzebnych i przypadkowych zawodników.
Lech natomiast wreszcie zrozumiał swoje błędy z przeszłości i też dokonał zimą przemyślanych transferów. Nie ma już transferów pokroju Nickiego Bille Nielsena. Tym razem postawiono na Daniego Ramireza, który jest sprawdzony w ekstraklasowych warunkach oraz na byłego reprezentanta Ukrainy, Bohdana Butko. Oprócz nich z wypożyczenia z Rakowa Częstochowa wrócił Maciej Skóraś. W klubie obecnie nie ma za to takich piłkarzy jak Jevtić czy Amaral, ale Ci piłkarze i tak często wypadali z gry przez liczne kontuzje, które odnosili.
Kolejna sprawa, która mi się podoba to przedłużenie kontraktów przez Lecha z kluczowymi młodymi piłkarzami. Zazwyczaj ekstraklasowe kluby bez żalu oddają swoich wychowanków tylko po to, aby dobrze zarobić, a lukę w składzie wypełniają anonimowym zagranicznym piłkarzem, który w wielu przypadkach inkasuje za kontrakt wielkie pieniądze, a na boisku spisuje się poniżej oczekiwań. Poznański klub natomiast nie sprzedaje swoich młodych piłkarzy od razu. Nie ulega wątpliwości, że tacy zawodnicy jak Jóźwiak, Gumny, Marchwiński, Puchacz powinni ze swoimi umiejętnościami przejść do najlepszych europejskich lig. Apeluję jednak o spokój, dajmy im czas, niech najpierw rozwiną w stu procentach skrzydła W Ekstraklasie, niech w naszej lidze dają z siebie maksimum. Nikt przecież nie chce, żeby np. 18-latek przeszedł do ligi niemieckiej i przepadł w niej siną w dal. Tego na pewno nie chcemy, a przedłużenie kontraktu z młodymi zawodnikami daje nadzieję, że efektowną grę w wykonaniu Lecha będziemy oglądali przez dłuższy okres.
– To, że wychowankowie klubu przedłużają z nami kontrakty, ma dla nas ogromne znaczenie. Bardzo się cieszymy, że mają oni tak duże zaufanie do klubu, bo to potwierdza, że ci zawodnicy widzą wydeptaną wcześniej ścieżkę przez tych wychowanków, którzy są już w zagranicznych klubach topowych lig. Pokazuje to również jedność, jaka panuje w szatni, a także ich miłość do klubu i do niebiesko-białych barw. Możemy to zresztą zauważyć na murawie, kiedy dają z siebie wszystko w każdym meczu, w którym grają – komentuje wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski dla gazety Głos Wielkopolski.
Lech
Poznań dzięki coraz lepszej grze wylądował na ligowym podium. Kto wie ile
punktów więcej miałby „Kolejorz” gdyby wykorzystywał więcej sytuacji
bramkowych. Trener Żuraw również dostrzega ten jeden z nielicznych problemów
swojego zespołu, lecz na pewno bardzo istotny:
– Patrząc na to, ile stwarzamy sobie okazji
strzeleckich, poprawiliśmy się względem jesieni. Teraz musimy popracować nad
skutecznością – mówił przed meczem z Górnikiem trener Lecha.
Teraz przed zespołem z Poznania dwa ligowe klasyki. 8 marca Lech zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Kraków, a 14 marca podejmie na własnym stadionie lidera rozgrywek – Legię Warszawa. Patrząc na to jak gra drużyna pod wodzą Dariusza Żurawia można być pewnym, że emocji w tych spotkaniach nie zabraknie.
Pierwsze 5 meczów w rundzie wiosennej wyglądało naprawdę obiecująco. Żal przegranej z Cracovią i remisu z Jagiellonią. Można było spokojnie mieć 2-3 punkty więcej, ale też nie ma co narzekać. Jeśli Lech utrzyma średnią punktów na poziomie 2/mecz to można być pewnym, że zakończy sezon na podium z porządnym dorobkiem punktowym.
W zupełności się zgadzam 🙂