Michniewicz tłumaczył się ze znajomości z „Fryzjerem”. Nie poszło mu dobrze
Cały wtorek Czesław Michniewicz spędził na tournee po mediach. Finał miał miejsce w Hejtparku w „Kanale Sportowym”. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski odpowiadał na pytania dotyczące znajomości z „Fryzjerem”, główną postacią w aferze korupcyjnej. Raczej nie ocieplił swojego wizerunku.
Powiązania Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem (ps. Fryzjer) nie są dokładnie znane i wyjaśnione przez trenera. Jak mantra ciągnie się jednak za nim fakt, że w czasie największych działań korupcyjnych Forbricha kontaktował się z nim telefonicznie aż 711 razy. Niektórzy kibice śmieją się, że przez całe życie tak często nie dzwonią do swoich rodziców.
Michniewicz przez długi czas w „Kanale Sportowym” tłumaczył się z powiązań z szefem mafii korupcyjnej. Na początku podkreślił, że nie poznał go w czasie wybuchu afery, lecz wcześniej.
– Z Forbrichem poznaliśmy się w 1996 roku, gdy trafiłem do Amiki Wronki. Byłem tam bramkarzem, choć głównie tylko rezerwowym. Forbrich był wtedy dyrektorem sportowym i wiceprezesem klubu, w którym łącznie spędziliśmy około sześciu lat. Dlatego zarzucanie mi, że rozmawiałem z nim tylko w czasach wielkiej korupcji w Polsce, jest kłamstwem. Poznaliśmy się znacznie wcześniej – powiedział Michniewicz w Hejtparku.
A jak wytłumaczyć 711 połączeń? Michniewicz twierdzi, że często kontaktował się z Forbrichem, gdy ten pomagał mu… w kupnie auta.
– Zadzwoniłem do Ryszarda Forbricha, jak byłem we Wronkach. Tam było wiele osób blisko granicy, które sprowadzały samochody. Ryszard Forbrich miał swoich ludzi, którzy sprowadzali mu te auta. Były dobre i w rozsądnej cenie. Dzwonię do niego i pytam się, czy ktoś może auto szybko sprowadzić, aby żona mogła jeździć – powiedział.
Nowy selekcjoner kadry narodowej mówił także o tym, że Forbrich pomagał jego żonie. Jednak nie to mogło rozbawić kibiców słuchających audycji, lecz anegdota o Lechu Poznań. Michniewicz prowadził „Kolejorza” w latach 2003-2006. I.. zdradził, skąd uzbierało się tyle połączeń z „Fryzjerem”.
– Canal Plus, który pokazywał wtedy Ekstraklasę nie transmitował wszystkich spotkań. Jeśli jechałeś do Wodzisławia i grałeś o 15 mecz, to skróty z tego meczu, jeśli nie był to mecz telewizyjny, mogłeś zobaczyć dopiero o godzinie 22 w programie – powiedział.
– Taki mecz się kończył i Forbrich często dzwonił po meczu, bo kibicował Lechowi i pytał się, jak ten mecz wyglądał. (…) Potrafił też dziesięć razy dzwonić i gratulować. Żył tym wszystkim. Tych połączeń się nazbierało – zakończył.
Trzeba przyznać, że słowa Michniewicza brzmią komicznie. Nowy selekcjoner kadry raczej nie obronił się swoimi wyjaśnieniami. Oczywiście nigdy Michniewicz nie otrzymał zarzutów związanych z korupcją, ale bliska znajomość z Forbrichem nadal będzie przewyższać sprawy kadry narodowej. Wydaje się, że to temat, od którego nie ma ucieczki.
Czytaj także:
Najbardziej pamiętne mecze w historii futbolu cz. 1