05/05/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Niesamowite serie Djokovicia przerwane

4 min read

Foto: Wikimedia Commons

Rywalizacja w Wimbledonie to już historia. W niedzielę, 16 lipca odbyły się ostatnie spotkania, w tym wielki finał mężczyzn. Przebieg tegorocznego Wielkiego Szlema na kortach trawiastych w Londynie mógł zaskoczyć wielu kibiców, patrząc na triumfatorów turniejów. I nawet, gdy pewna ilość osób trafiła tenisistę, który okaże się najlepszy, tak u kobiet co najwyżej były to pojedyncze osoby.

Po raz pierwszy w historii turniej wygrała nierozstawiona tenisistka. Mowa o Markecie Vondrousovej, która w drodze do finału wyeliminowała takie zawodniczki jak Jessika Pegula czy Elina Switolina. W finale natomiast spotkała się z Ons Jabeur. I mimo że faworytką była Tunezyjka, to Czeszka zwyciężyła 6:4, 6:4. Tym samym odniosła swój największy sukces w karierze i zanotowała spory awans w rankingu.

16 lat różnicy między Djokoviciem i Alcarazem

Do starcia pokoleń doszło natomiast u mężczyzn. I można było spodziewać się, że będzie miał miejsce pojedynek Carlos Alcaraz – Novak Djoković. Jedyną niewiadomą było praktycznie to, czy Hiszpan w drodze do finału nie dozna niespodziewanej porażki, bo trawa nie jest jego ulubioną nawierzchnią. Ten jednak w wielkim stylu dotarł do decydującego starcia.

Obaj tenisiści spotkali się w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Tam zacięty pojedynek trwał dwa sety, bo później kontuzji doznał Alcaraz i jedynie dograł ten mecz, zdobywając w kolejnych partiach zaledwie dwa gemy. Można było żałować, że tak potoczyła się batalia dwóch pokoleń, ale spodziewano się, że do ich starć dojdzie jeszcze nie raz i nie dwa.

I nie trzeba było długo czekać na pojedynek Djokovicia z Alcarazem. W dodatku doszło do niego w wielkim finale Wimbledonu, gdzie Serb królował przez dwa ostatnie lata, a szczególnie nie miał sobie równych na korcie centralnym. Do tej rywalizacji podchodził nawet w roli faworyta, w końcu to on na trawie spisuje się wręcz wybitnie.

Premierowa odsłona potrwała zaledwie 34 minuty. Djoković zdominował młodszego przeciwnika, zwyciężając 6:1. Set ten przeszedł bez większej historii. Jeżeli ktoś spodziewał się po tym jednostronnego meczu, to mógł o tym szybko zapomnieć. Kolejna partia potrwała 1,5 godziny i zakończyła się tie-breakiem na korzyść Alcaraza.

W trzecim secie to Hiszpan kompletnie zdominował swojego rywala. Mimo że wygrał pewnie 6:1, to potrzebował na to aż godziny. To efekt walki obu tenisistów w każdym gemie o każdy punkt. Djoković robił co mógł, ale ostatecznie po udanym starcie przegrywał 1:2. Serb potrafił się jednak podnieść i w kolejnej partii doprowadził do remisu w meczu. Dwukrotnie przełamał on Alcaraza i dzięki temu wszyscy zgromadzeni kibice mieli okazję obserwować decydującą odsłonę finału.

W niej od samego początku problemy mieli serwujący. Raz po raz mogliśmy oglądać walkę o utrzymanie podania, która dla obu tenisistów była trudna. Już w trzecim gemie Hiszpan zanotował przełamanie, po którym jego rywal nie był w stanie odwrócić losów tej rywalizacji. Tym samym prawie pięciogodzinna bitwa zakończyła się na korzyść 20-latka, który już pisze swoją historię. Mimo że Djoković nie odstawał od rywala, to ma kolejnego wielkiego przeciwnika. I tylko od niego zależy, ile czasu będzie w stanie walczyć z nim jak równy z równym, jako ostatni reprezentant starszego pokolenia.

Koniec kilku imponujących serii

Wraz z przegraną Djokovicia w finale tegorocznego Wimbledonu zakończyła się pewna era. Pierwszy raz od 21 lat po tytuł w The Championships sięgnął tenisista spoza tzw. „Wielkiej Czwórki”, do której należą poza Djokoviciem: Roger Federer, Rafael Nadal oraz Andy Murray.

Do tego „Djoko” przegrał na Wimbledonie po raz pierwszy od 34 spotkań. Poprzednią porażkę w tym turnieju poniósł w 2017 roku, po tym jak nie dokończył starcia z Tomasem Berdychem. To nie jedyna imponująca seria, która się zakończyła.

W niedzielę bowiem Serb przegrał na korcie centralnym Wimbledonu po raz pierwszy od… 10 lat i 5 dni. Ostatni raz Djoković schodził pokonany z tej areny w 2013 roku, kiedy w finale turnieju lepszy okazał się Andy Murray. Później Djoković był w stanie zwyciężyć na korcie centralnym 45 razy.

Jednocześnie 36-latek stracił serię wygranych turniejów na Wimbledonie z rzędu. Przypomnijmy, że zwyciężył w czterech ostatnich edycjach The Championships (w 2020 roku zmagania w Londynie zostały odwołane).

Każda passa musi jednak mieć swój koniec, a osiągnięcia Djokovicia i tak zostaną na zawsze z nim i kibicami tenisa.

Współpraca redakcyjna: Dawid Franek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *