26/04/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

O czym marzę ? Żeby Kownacki zlał Heleniusa (felieton)

3 min read

Dnia 8 marca 2020 roku Polscy kibice boksu doznali szoku. Fin Robert Helenius znokautował naszego Adasia Kownackiego w Nowym Jorku. Osobiście liczę teraz na rewanżową walkę między tymi Panami. Co musi zrobić „Babyface”, aby pokonać demona z brodą?

Najpierw tylko dodam, że druga walka między Polakiem a Finem jest moim marzeniem, ale czy dojdzie do skutku, to nikt nie wie.

Mała porada

Jeśli doszłoby do rewanżu, to Adam Kownacki musi przede wszystkim podejść do walki z „czystą” głową. Po prostu bez większej napinki. On nie może się podpalać niczym samobójca. Może przecież wtedy znów źle skończyć. Ten Helenius nie jest wcale taki groźny. Ta jego przeraźliwa broda nie jest wyznacznikiem geniuszu bokserskiego. Adaś pokazał już wielokrotnie, że swoją zadziornością potrafi zdziałać wiele. Według mnie on już pokonywał dużo trudniejsze przeszkody na swojej drodze…
 Gdybym miał zajechać sucharem to:  „Babyface” musi doprowadzić do takiego stanu, że Fin będzie chciał ze smutku się napić… Finlandii.

Związek między karierą Adama a piosenką Zenka Martyniuka

Dobra, domyślam się, że każdy wie, o jaką Finlandię chodzi. Tak nawiasem mówiąc, to nasz najlepszy polski bokser w wadze ciężkiej wcale nie ma łatwego życia w swoich fachu. Tu najpierw proszę bardzo, idzie sobie jak burza. Pokonuje m.in. Artura Szpilkę (heheszki), Chrisa Arreolę, Charlesa Martina czy Geralda Washnigtona.

Wtedy jednak przychodzi ten nieszczęsny marcowy dzień i nie wiem, dlaczego zarazem dzień kobiet, ale mniejsza o to. Kownacki zostaje powalony przez brodatego Fina. Pierwsza porażka w karierze Adasia, ale co ważniejsze, to duża część reputacji zbudowanej w poprzednich pojedynkach zostaje zniszczona. W związku z tym naszemu bokserowi nie pozostaje nic innego jak zaśpiewanie fragmentu piosenki Zenka Martyniuka pt. „Przekorny los”.
„Los chce ze mną grać w pokera. Raz mi daje, raz zabiera.”

Ej, ty Robert: nie cwaniakuj!
Foto: MaxiBoxing

Wiem doskonale, że Polak przeżywał marcową przegraną niemiłosiernie. Trzeba jednak wstać i ruszać dalej po marzenia. Na razie jednak Pan Bóg wyznaczył jednak naszemu bokserowi dłuższą drogę do uzyskania chwały. I ogólnie mówiąc, wiecie, czemu piszę ten tekst ? Bo po cichu liczę, że Adam Kownacki dokona tego, czego nie udało się dokonać Andrzejowi Gołocie – zostanie mistrzem świata.

Pewna puenta tekstu

Na początek jednak musi pokonać długą drogę w stronę walki o pas mistrza świata. Mam olbrzymią nadzieję, że dojdzie do rewanżowej walki z 36-letnim Finem. Niech urodzony w Łomży zawodnik sprawi Heleniusowi lanie, jakiego jeszcze nie widział. Umiejetności Adaś ma, a do pełni sukcesu jest jeszcze potrzebna mocna psychika. To mój przepis na sukces dla naszego boksera, a na koniec:

Drogi Adamie weź sobie do serca następujące słowa:
Ludzie mówią do mnie: „Przestań martwić się”
Wszak po burzy zawsze słońce lśni.

PS Nie jestem fanem Zenka Martyniuka. Pozdrawiam wszystkich fanów boksu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *