Obrońca tytułu na kolanach! Poznaliśmy finalistów Ligi Mistrzów
We wtorek i w środę poznaliśmy finalistów Ligi Mistrzów. W czerwcu w Stambule o tytuł powalczą Inter Mediolan i Manchester City. W rewanżu szczególne wrażenie zrobili The Citizens, którzy nie mieli litości dla obrońcy trofeum.
Po pierwszych spotkaniach blisko finału Ligi Mistrzów był jedynie Inter Mediolan, który pokonał AC Milan 2:0. Natomiast Manchester City zremisował na wyjeździe z Realem Madryt 1:1. To stawiało The Citizens w lepszym położeniu przed rewanżem, do którego miało dojść na Etihad Stadium.
Potwierdzili wyższość
W pierwszej połowie spotkania Inter – Milan nie padły bramki. Jednak już w 11. minucie groźny strzał oddał Brahim Diaz, przy którym perfekcyjną obroną popisał się Andre Onana. Przed kolejną szansą na otworzenie wyniku stanął Rafael Leao, wielki nieobecny pierwszego meczu. Ten jednak nieznacznie się pomylił.
W końcu do głosu doszedł Inter. Po wrzutce Hakana Calhanoglu z rzutu wolnego główkował Edin Dzeko, jeden z bohaterów pierwszego spotkania. Jednak przy jego strzale błędu nie popełnił Mike Maignan. Po 45 minutach obaj bramkarze mieli za sobą udane interwencje.
Z każdą minutą Inter był coraz bliżej finału. Mimo że Milan grał lepiej niż w pierwszym meczu, to nie był w stanie pokonać bramkarza rywali. Wszystko stało się jasne w 74. minucie, kiedy to Nerazzurri zamknęli tę rywalizację. W polu karnym nieobstawiony był Lautaro Martinez, do którego powędrowała piłka. Ten płaskim strzałem przy bliższym słupku pokonał golkipera drużyny przeciwnej.
Wynik ten utrzymał się do samego końca. Inter po raz szósty w historii zagra w finale Ligi Mistrzów. W 2010 roku zespół ten sięgnął po to trofeum pod wodzą Jose Mourinho. Wcześniej sukcesy odniósł w latach 1964 i 1965.
Deklasacja obrońcy tytułu
W pierwszym spotkaniu Real Madryt zremisował z Manchesterem City. Rywalizacja ta była nazywana przedwczesnym finałem i nikogo nie mogła dziwić. W końcu mierzyli się ze sobą mistrzowie Hiszpanii i Anglii.
Od samego początku meczu dominowali gospodarze. Mimo że Thibaut Courtois raz po raz zatrzymywał Erlinga Haalanda, w 23. minucie skapitulował. Belg nie był w stanie interweniować przy strzale w krótki róg, który oddał Bernardo Silva.
W premierowej odsłonie Real tylko raz zagroził rywalowi. W 35. minucie znakomitym uderzeniem popisał się Toni Kroos. Piłka po jego strzale i interwencji Edersona odbiła się od poprzeczki i Niemiec mógł żałować, że nie doprowadził do remisu.
Zwłaszcza, że nie trzeba było długo czekać na kolejnego gola The Citizens. Ponownie na listę strzelców wpisał się Bernardo Silva, który skradł show w pierwszej połowie. Portugalczyk dopadł do piłki zablokowanej przez jednego z obrońców po uderzeniu Ilkay’a Gundogana i główką podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Niewiele zmieniło się po przerwie. Real nadal był cieniem samego siebie, a ich rywale kontrolowali przebieg spotkania. Nie cofnęli się jednak do defensywy, bo w 76. minucie potrafili ponownie znaleźć sposób na Courtoisa.
Jednak tylko w teorii, bo w praktyce pokonał go jego kolega z drużyny. Po główce Manuela Akanjiego piłkę do własnej bramki wpakował Eder Militao. Obrońca Królewskich popisał się nieudaną interwencją i to sprawiło, że Real przegrywał już 0:3.
To jednak nie był koniec strzelania na Etihad Stadium w Manchesterze. W 89. minucie na boisku pojawił się Julian Alvarez. Mistrz świata chciał dołożyć coś od siebie, by zyskać w oczach szkoleniowca Pepa Guardioli.
I trzeba przyznać, że wyszło mu to perfekcyjnie. Dwie minuty później Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców. Alvarez nie pomylił się w sytuacji sam na sam i ustalił wynik tego pojedynku. Wykorzystał przy tym kapitalne dogranie Phila Fodena.
Czy teraz mistrz Anglii napisze nowy rozdział w swojej historii? Tego dowiemy się w sobotę, 10 czerwca. To właśnie na ten dzień zaplanowano finał Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany w Turcji na Ataturk Olimpiyat Stadium w Stambule. Początek starcia Manchester City – Inter Mediolan o godzinie 21:00.
Czytaj także:
W hitowym półfinale sprawa otwarta. Dwa ciosy we włoskim starciu