05/05/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

Świątek wykonała krok do przodu na trawie. „Dałam z siebie wszystko”

3 min read

Foto: Iga Świątek / Instagram

Iga Świątek odpadła z Wimbledonu po przegranej w ćwierćfinale z Eliną Switoliną. Nie oznacza to jednak, że trzeba traktować ten turniej jako porażkę. Wprost przeciwnie – Polka zaczyna zaprzyjaźniać się z nawierzchnią trawiastą. A to może zwiastować wielkie rzeczy w następnych latach.

W ubiegłych latach Świątek wielokrotnie mówiła, że trawa nie należy do jej ulubionych nawierzchni. Często nawet podkreślała, że nie umie na niej grać. Juniorski Wimbledon potrafiła wygrać, lecz gdy przyszło do rozgrywek wśród seniorek, to faktycznie, jej bilans nie wyglądał wybitnie.

W sezonie 2023 nadszedł jednak oczekiwany postęp. Już podczas turnieju w Bad Homburgu Polka spisywała się bardzo dobrze. Wygrywała mecz za meczem, po czym z powodu problemów zdrowotnych wycofała się z rywalizacji przed półfinałem.

Wimbledon natomiast rozpoczęła od mocnego uderzenia. W dwóch pierwszych spotkaniach – odpowiednio z Lin Zhu oraz Sarą Sorribes Tormo – straciła ledwie sześć gemów. Później przyszło solidne spotkanie z Petrą Martić (6:2, 7:5) i pojedynek z Belindą Bencić, który zapamiętamy na zawsze.

Szwajcarka miała w drugim secie dwie piłki meczowe, ale Świątek wyrwała zwycięstwo w tej partii, po czym w trzeciej wygrała 6:3. To ostatecznie liderka światowego rankingu dotarła do ćwierćfinału. Jak pokazała przyszłość, ćwierćfinał był ostatnim przystankiem Polki na Wimbledonie.

Porażka z Eliną Switoliną była spowodowana większą liczbą błędów Świątek i zarazem regularnością przeciwniczki. Switolina dość nieoczekiwanie grała agresywnie w wymianach i w wielu momentach świetnie returnowała. Ostatecznie spotkanie trwało na pełnym wymiarze, bo w końcówce drugiej partii Świątek pokazała klasę. Odwróciła losy tie breaka ze stanu 1-4. Niestety trzecia partia szybko jej uciekła i przegrała ją 2:6.

Gdy spojrzymy na liczby, to widzimy u Igi 37 winnerów, ale też 41 niewymuszonych błędów. Switolina natomiast zagrała 25 winnerów i miała 25 niewymuszonych błędów.

– Może to nie był mój najlepszy występ, ale wiem, że dałam z siebie wszystko. Trochę łatwiej pogodzić się z porażką, gdy przegrywa się z kimś, kogo się lubi. Będę jej kibicować – podkreśliła Świątek po ćwierćfinale.

Odrzucając jednak liczby na bok, to trzeba pochwalić Świątek za pierwszy awans do ćwierćfinału Wimbledonu w jej karierze. Raszynianka jest jedyną Polką w historii, która docierała do ćwierćfinału każdego turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej.

To wciąż jest dla naszej tenisistki znakomity rok. Oczywiście nie jest aż tak dobry jak poprzedni, ale od początku było wiadomo, że będzie trudno powtórzyć ubiegłoroczne sukcesy. W sezonie 2023 Świątek wygrała trzy turnieje, w tym wielkoszlemowy w Paryżu. A przypomnijmy, że zmagała się z chorobą i urazami. Natomiast na trawie 22-latka powinna być mocniejsza z roku na rok. I tego jej życzymy, bo marzymy, by sięgała po jak najwięcej skalpów w swojej karierze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *