04/05/2024

Sportowy Fanatyk

Strona dla fanów sportu. Znajdziesz tu kalendarium urodzinowe, aktualności, ciekawostki oraz wspomnienia z pamiętnych wydarzeń sportowych.

W Monachium bezbarwność Bayernu, w Mediolanie grad goli

3 min read

Foto: Wikimedia Commons / na zdjęciu: Erling Haaland

Ćwierćfinały Ligi Mistrzów to już przeszłość. W środę wyjaśniło się, kto uzupełni stawkę półfinalistów. Do żadnej niespodzianki nie doszło, bowiem oba mecze zakończyły się remisami. Jednak w Mediolanie oglądaliśmy aż sześć bramek. W Monachium natomiast nie doszło do cudu.

Po pierwszych spotkaniach Manchester City i Inter Mediolan byli jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów. Pierwszy z wymienionych zespołów pokonał Bayern Monachium 3:0, natomiast drugi okazał się lepszy od Benfiki Lizbona (2:0).

Cudu nie było

Bayern miał nadzieję, że mimo trudnej sytuacji zdoła odwrócić losy rywalizacji w Lidze Mistrzów. Już w 17. minucie mógł objąć prowadzenie, ale Musiala nie wykorzystał okazji, w której znalazł się sam na sam z Edersonem. Chwilę później wydawało się, że losy tej rywalizacji ostatecznie zostaną przesądzone. Za faul taktyczny czerwoną kartkę otrzymał Upamecano, ale analiza VAR ją cofnęła. Powód? Wcześniejszy spalony.

W 37. minucie goście powinni prowadzić. Haaland podszedł do rzutu karnego, który odgwizdano po tym, jak ręką piłkę w polu karnym dotknął Upamecano. Norweg uderzył jednak za mocno i piłka poszybowała ponad poprzeczkę. Tym samym po pierwszej połowie mieliśmy remis.

Drugą odsłonę lepiej rozpoczął Manchester. W 55. minucie Haaland zmarnował okazję, ale chwilę później udało mu się zrehabilitować. Ten zakończył kontrę przyjezdnych i wykończył akcję, otrzymując podanie od De Bruyne.

Bramka ta rozstrzygnęła losy rywalizacji, ale Bayern chciał zdobyć przynajmniej jedną bramkę. W 76. minucie dokonał tego Tel, ale jego radość zatrzymał VAR. Rezerwowy bowiem był na spalonym, przez co jego trafienie nie zostało uznane.

W 81. minucie VAR dał Bayernowi rzut karny po tym, jak ręką piłkę w polu karnym zagrał Akanji. Kimmich zdołał wykorzystać „jedenastkę” i zdołał jedyną bramkę dla monachijczyków w tej rywalizacji. Mimo to nerwów w końcówce nie brakowało, bowiem Thomas Tuchel za dwie żółte kartki zostały odesłany na trybuny.

Grad goli

Strzelanie w starciu Interu Mediolan z Benfiką Lizbona już w 14. minucie rozpoczął Barella. Ten uderzył w samo okienko, przez co bramkarz gości z Portugalii nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

W 38. minucie przyjezdni doprowadzili do remisu. Aursnes wykorzystał dośrodkowanie Rafy Silvy i wpakował piłkę pod poprzeczkę po uderzeniu głową. Dzięki temu obie drużyny zeszły na przerwę z remisem (1:1).

Blisko półtora miesiąca na gola czekał Martinez. Ten w 65. minucie wykorzystał składną akcję swojej drużyny i wykończył ją strzałem do pustej siatki, będąc tuż przed nią. W ostatnim kwadransie czasu podstawowego padły jeszcze dwie bramki.

Mecz ten swoim wejściem ożywił nieco Correa. To właśnie za jego sprawą w 78. minucie Inter prowadził już 3:1. Rezerwowy piłkarz popisał się znakomitym uderzeniem, z którym nie miał prawa poradzić sobie bramkarz rywali.

Mimo takiego wyniku, Benfica walczyła do końca, by z honorem pożegnać się z Ligą Mistrzów. I na zakończenie tej przygody w sezonie 22/23, udało jej się wywalczyć remis. Musa na pocieszenie sprawił, że zespół z Lizbony w Mediolanie zremisował. To jednak nie miało znaczenia w kontekście dwumeczu.

Wielkie hity w półfinałach

Do bardzo ciekawych spotkań dojdzie w przedostatniej fazie Ligi Mistrzów w obecnym sezonie. Pewne jest, że o tytuł powalczy włoski zespół, bo AC Milan trafił na Inter Mediolan. Stawkę finalistów uzupełni broniący tytułu Real Madryt lub Manchester City.

Czytaj także:
Obronili zaliczkę. Poznaliśmy pierwszych półfinalistów Ligi Mistrzów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *