Pudło za pudłem Piątka. Włoskie media bezlitosne dla Polaka
Krzysztof Piątek w ostatnim czasie fatalnie spisuje się w barwach Salernitany. Nie można mu zarzucić braku waleczności na boisku, ale on ma przede wszystkim strzelać gole. A tych brakuje. Włoskie media zaczynają drwić z Polaka. Jest jednak jedna osoba, która go broni.
Salernitana w drugim meczu pod wodzą Paulo Sousy pokonała Monzę 3:0. To efektowny triumf, ale we włoskich mediach więcej mówi się o fatalnej dyspozycji strzeleckiej Krzysztofa Piątka. Napastnik Salernitany notuje serię 11 meczów bez gola w Serie A.
Ostatni raz trafił do siatki w meczu z Cremonese (2:2), który odbył się 5 listopada. Łącznie w 20 spotkaniach ligowych zdobył zaledwie 3 gole. Ma też na koncie 2 asysty. Piątek jest daleki od dawnej, wysokiej formy, a jego liczby są po prostu kiepskie. Od napastnika oczekuje się więcej.
Od tego typu zawodników trzeba też oczekiwać wykorzystywania stuprocentowych sytuacji bramkowych. Taką Piątek miał w 84. minucie spotkania z Monzą, kiedy nie trafił do pustej bramki po minięciu bramkarza. To sprawiło, że noty od włoskich dziennikarzy wyraźnie poleciały w dół. W mediach można przeczytać wprost, że u Piątka zawodzi mental.
„Brudna robota w jego wykonaniu, ale marnuje trzy okazje bramkowe. Ten piłkarz musi odbudować się psychicznie” – podkreśla tuttomercatoweb.com, oceniając Polaka na „6” w skali 1-10.
„Ma odpowiednie prowadzenie piłki, ale strzela niecelnie. Walczył o piłkę, po jego strzale Candreva zdobył gola, ale sam Piątek tak naprawdę nie chciał trafić do siatki. W końcówce przestrzelił na pustą bramkę po minięciu Cragno” – opisał calciomercato.com, dając mu tylko notę „4”.
Portale ścisle związane z Salernitaną chwalą Piątka, ale tylko za waleczność i wykonanie wyżej wspomnianej „brudnej roboty”. Pudło z 84. minuty jest nazywane „koszmarem” i trudno się tutaj temu dziwić. Sam Piątek padł na murawę i nie mógł uwierzyć, że nie strzelił gola.
Swojego napastnika postanowił bronić trener Paulo Sousa. Portugalczyk krótko ocenił występ Piątka na konferencji prasowej.
– Trzeba podkreślić głębię jaką dał Piątek, nie zawsze wszystko było dobrze technicznie, ale bardzo urósł w trakcie meczu – podkreślił Sousa.
Patrząc na to, co w obecnym roku prezentuje Piątek, trudno spodziewać się tego, że wróci jeszcze do wysokiej formy. Po meczu z Monzą jedynym pocieszeniem dla Polaka może być to, że jego niewykorzystane sytuacje strzeleckie nie miały wpływu na rezultat. Salernitana wygrała pewnie i ma już 7 punktów przewagi nad strefą spadkową.
Teraz przed tym zespołem spotkanie z Sampdorią, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
Czytaj także:
Paulo Sousa wraca. Oto trzy powody, przez które został zatrudniony w Salernitanie